Back to school outfits

Heej!

  Pogoda za oknem się psuje, kalendarz wskazuje dni z 2 na początku i tak naprawdę już kilka chwil zostało do końca wakacji. Musze wam powiedzieć, że nie bez powodu cieszy mi się mordka, bo tak na prawdę w Szwecji szkoła zaczęła się o dwa tygodnie wcześniej, niż w Polsce, a po mimo to ja jeszcze grzeję tyłek w ciepłym wyrku przed telewizorem i komputerem. Niestety już od jutra cała sielanka mi się skończy, bo wtedy najprawdopodobniej zacznę szkołę. Terminy obsunęły się z powodu tego, że dopiero co tak naprawdę tu przyleciałam i musiałam pozałatwiać kilka papierów. Jednak o tym będzie zapewne nie jedna i nie dwie notki ale to nie dziś, bo dzisiaj mam do zaprezentowania wam stylizacje do szkoły, każda w nieco innym typie. Będą zawierać tę samą skórzaną (eko skórka), pojemną torbę szkolną, której nie zmienia się przecież do szkoły. Od razu dodam, że nie znam się za bardzo na modzie, ale stwierdziłam, że spróbuję swoich sił, jednak takie posty na pewno nie będę pojawiać się często.

Pierwszy z prezentowanych jest bardzo prosty, w ciemniej kolorystyce-bardzo mojej zresztą. Lekki wełniany sweterek pasuje idealnie na jesienne dni by nie musieć zabierać ze sobą dodatkowego okrycia wierzchniego. Do niego dopasowałam bardzo wygodne legginsy w ciemnoszarym kolorze, z ciekawą aplikacją na kolanach. Botki o klasycznej barwie i rockowym charakterze dopełniają stylizację. Do tego szkolna torba i gotowe!:)

\

  Okej, więc ta stylizacja jest dość agresywna, jeżeli chodzi o polskie szkoły, bo sama wiem, że najlepiej to chodzić w habicie. Ale uważam, że na pierwszy dzień można się 'wystroić' nieco bardziej i nic nam nie powiedzą. Stylizacja bardzo prosta, bluzka z wycięciem, krótka militarna spódniczka, katana, która służy mi 3 rok(!) i zwykłe baleriny, które osobiście zamieniłabym na szpilki, gdybym tylko potrafiła w nich chodzić ;). Torba posłuży mi jutro do wzięcia zeszytów, gumek, ołówków itp, ponieważ tutaj to dostajemy. 

   Mam nadzieję, że choć torchę wam się spodobały, bo nie jestem do końca przekonana do tej drugiej. No cóż, uczymy się na błędach, lepiej dać o jeden krok za dużo, niż później żałować.:) Do kolejnego:*