wtorek, 31 marca 2015

Niewerbalnie: Makijaż wyznacznikiem inteligencji?



 Hej jak tam robaczki? U mnie wszytko w porządku, tydzień lenistwa poprzedza jeden wydajny dzień, nie jestem chyba akumulatorem pozytywnej, sorka, jakiekolwiek energii :D. Dni płyną, byle do Świąt Wielkanocnych na które do Szwecji przyjeżdża moja ciocia z wujkiem i córeczkami Zuzą i Amelią, dwoma małymi księżniczkami. Potem przechodzę do takiej klasy, gdzie będą mnie puszczać już do normalnej i jakoś musi się to wszytko potoczyć. Wstęp jak na moje oko wyładowany informacjami, co nie? Powiem wam tak, przechodzimy do tematu. 


 W dzisiejszych czasach, dobie komputerów i całej tej elektronicznej otoczki zwiększyła się nie tylko dostępność pomarańczy czy papieru toaletowego w sklepach ale też i kosmetyków. Co za tym idzie zużycie ich jest większe i bardziej popularne u coraz to młodszych również osób. I ja do takich należę. Malujemy się z różnych względów i na różnym poziomie zaawansowania. Ale zaawansowanie nie zawsze równa się jakości makijażu. Dlaczego to robimy? Ja dla względów estetycznych-nie mam ochoty paradować z czerwoną twarzą od przebarwień. Dlatego właśnie nakładam podkład, a cała reszta domalowywana jest z czystej przyjemności i daje mi to poczucie wygody i estetyki. Jednak wszytko powinno mieć swój umiar. Jeżeli ktoś ma dobrą cerę to po co nakłada podkład? Bez sensu, dla mnie to głupota. Może pomalować brwi czy tam rzęsy ale na serio nie warto psuć cery kosmetykami tym bardziej jak ma się ile? 10-13 lat? Dziewczyny opamiętajcie się! Jeżeli jednak macie problemy tak jak ja, zadbajcie o to, by makijaż był lekki, ładny i świeży. Podkład w kolorze cery, kreski proste-jak się nie umie to się nie robi. 



 Co jednak kryje się pod otoczką "pomalowanej nastolatki"? W ogóle nastolatki, tak. Ale makijaż dolewa tylko oliwy do ognia. Ludzie postrzegają mnie przeważnie jako głupią, wytapetowaną laskę z pstro w głowie, tylko dla tego, że mam podkład czy bronzer. Przecież to nie oznacza, że nie mam rozumu! To jak wyglądam nie zaważa na moim ilorazie inteligencji, przysięgam wam. Tak jak nie głupieję od kolczyka, tak i od różu też nie. Część dalsza? Okej, powiedzmy sobie szczerze tapeciary istnieją i to w moim wieku również. Dlatego rozumiem, że można traktować mnie z lekka odgórnie ale bez przesady, nie wrzuca się nigdy wszystkich do jednego worka. 


Co się dzieje, jeśli dziewczyna taka jak ja czy ty (przepraszam chłopaku) powie, że jest inteligentna? Albo zdolna? Wrażliwa? Uczynna? Wartościowa i ambitna? Wtedy uznana zostanie za zadufaną i próżną? Mówię trzy razy nie takiemu buraczanemu zachowaniu! To, że wyglądamy tak jak wyglądamy, malujemy się czy mamy ozdoby w ciele czy na skórze nie oznacza, że jesteśmy w jakikolwiek sposób mniej zdolne, pracowite czy uczynne. Ludzie powinni być bardziej otwarci na młode osoby, tym bardziej, że to w naszych rękach leży przyszłość naszej planety i ludzkości.

Nie warto więc kategoryzować ludzi, lepiej najpierw poznać ich wrażliwość i wnętrze. Często zdarza mi się oceniać ludzi po okładce, co bardzo źle o mnie świadczy. Mam nadzieję, że wy jesteście lepsi ode mnie pod tym względem. Całuję was, do napisania





9 komentarzy:

  1. Masz zupełną rację, ale są osoby, które i tak będą "oceniały książkę po okładce"... Ja miałam chyba 12-13 lat jak zaczęłam się malować, też ze względu na problemy z cerą i przez cały ten czas znajomi ze szkoły gdzieś tam się naśmiewali, chociaż wiedzieli, że głupia nie jestem. Ale to chyba po prostu kwestia mentalności, bo często sama łapię się na myśleniu "Jezu, po co jej ten makijaż, przecież jest jeszcze dzieckiem" i nie pamiętam, że też w tym wieku miałam powody, żeby się malować.
    teoriakobiety.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. W zupełności racja ;) Fajne, i mądre notki! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się Bardzo ładne zdjecia !
    http://oliwialiv.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś też zdarzyło mi się oceniać innych po wylądzie, teraz to się bardzo zmieniło, bo poznałam wielu nowych ludzi i wygląd nie zawsze odpowiadał ich charakterowi <3
    Bardzo lubię czytać twoje wpisy, zawsze można się dowiedzieć czegoś nowego;) :*

    amelia-bloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze gadasz... Ludzie teraz kierują się stereotypami i to czy dziewczyna ma mocny różowy czy czerwony odcień szminki, oznacza dla nich jedno - plastik. Tak samo, jak oceniają chłopaków czy mają grzywkę i rurki... - pedał.
    http://oleczka33.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wolno ludzi oceniać po wyglądzie ;)
    nataa-liiaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. W zupełności się zgadzam :) Czasem zdarza mi się jeszcze oceniać ludzi po wyglądzie, ale staram się pracować nad tą wadą, która nie jest dla mnie przyjemna, ponieważ wtedy jestem uznawana za płytką ;c
    Pozdrawiam :*
    average-ee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz rację, aby nie wrzucać osób do jednego worka, jednak umiar trzeba znać. Ja będąc w podstawówce w życiu nie myślałam o malowaniu się, a w dzisiejszych czasach dzieciaki potrafią nie zdać do gimnazjum, bo lepiej jest latać na wagary z papierosem w zębach. Niestety jest to coraz częściej spotykane.
    Ja będąc w liceum jestem mniej doświadczona niż nie jedna gimnazjalistka (pod względem makijażu, imprez itp.).

    Mój blog [KLIK]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja też. Jestem taka nie fajna bo nie popalam trawki... No cóż, lajf is brutal. ;)

      Usuń

~Dziękuję serdecznie za każdy komentarz!
~Usuwam spam
~Szanuję TYLKO konstruktywną krytykę
~Proszę o kulturę słowa