/bluzka-Hollister/
Hej robaczki! Ostatnimi czasy w me progi zawitał nie kto inny, a sama panna choroba. Jak myślicie, zdążyłam się z nią polubić? Hmm, czasu na pewno miałyśmy wystarczająco, by to zrobić. Jednakże nie zaiskrzyło między nami. Ciekawe dlaczego... Możecie myśleć, dlaczego wam się tutaj zwierzam z takich spraw. Może dlatego, że ostra grypa (i jeden mądry filmik na YouTube) otworzyła mi oczy na pewne sprawy. Jedną z nich jest przede wszystkim to, jak łatwo z osoby zdrowej jak ryba stajemy się bezwładnym warzywkiem, które swą wegetację ma ochotę zakończyć jednym, krótkim strzałem w głowę. Druga zaś to to, że jeśli już do owego strzału dojdzie...-Nie no dobra żartuję. Ta druga jest bardziej skomplikowana, zobaczycie w praniu co mam na myśli.

Do tej konkluzji doszłam egzystując nieruchomo na łóżku coś około tygodnia z hakiem wstecz. Jak to łatwo podupaść na zdrowiu czyt. tym co najważniejsze w tym naszym życiu na własne zakichane życzenie. Jak możemy na nasze "proszę" dostać takiego kopa w cztery litery, że żegnamy się z każdą nadchodzącą minutą o lepsze jutro, jeśli dotrwamy go w katuszach. I pozwolę sobie tutaj zaznaczyć, że to, co wygląda dla nas karykaturalnie wtedy, kiedy to opisuję to tak naprawdę wydaje nam się realne w tej właśnie chwili. Zaczyna się od głupiego, błahego przeziębienia. Kto by się przejął, jedna tabletka, ferwex raz, dwa i po sprawie. Zwarty i gotowy do pracy. No i fajnie. Za pierwszym czy drugim razem może i tak będzie ale wszytko ma swoją kontynuację i odbija się na nas w przyszłości. Niedoleczona choroba może skutkować takimi powikłaniami, że nie wiem na czym świat stoi. Myślcie sobie, że wam matkuję czy coś. Nie to nie tak, próbuję wam tylko przekazać jedno, wyraźne zdanie:
Dbajcie o to, co macie najcenniejsze-zdrowie.

Powiem ci, że szczerze po prostu popłakałam się czytając tego posta, bo mi samej choroba nadal niszczy wszystko co mam i dobrze wiem jak ze zdrowego jak ryba człowieka można stać się po prostu bezwładnym warzywkiem. I to na dużo dłużej niż tydzień. Najgorsze jest, kiedy naprawdę nie chcesz sobie zrobić nic złego, nie chcesz opuścić szkoły, żeby nie pisać sprawdzianu tylko po prostu żyjesz tym co kochasz i nagle zostajesz właściwie przytwierdzona do łóżka, a kiedy już jest lepiej dochodzą kolejne objawy, kolejne miesiące wizyt u lekarza, a ty nadal nie wiesz co ci jest. Kiedy tak strasznie dbasz o swoje zdrowie, a wszystko zamiast iść w dobrą stronę, idzie w tą drugą. Czasem najgorsza jest niewiedza, bezsilność wobec tego co się dzieje z naszym ciałem. Jak mówią czasami zaczynasz dostrzegać coś dopiero wtedy jak to stracisz. Tak było w moim przypadku. W stu procentach podpisuję się pod tym co napisałaś, dbajcie o zdrowie, jeśli jeszcze go nie straciliście:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że anonimowi atakują :) Nic do Ciebie nie mam, blog masz na super poziome, ale post taki z dupy. Niektóre zdania są bez sensu i nie da się czytać. Przepraszam, ale nie chcę być hipokrytką i Ci cuckierować jak to super nie napisałaś.
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy nie każdemu ma się podobać. Całość miała być bardziej groteskowa, ponieważ nic poza cięższą grypą mi nie dolegało. Nie wszystko co publikuje ma mieć wielki przekaz i sens, ponieważ traktuję wszystkie teksty bardzo personalnie i mają być one przede wszystkim zrozumiałe dla mnie. Taki pamiętnik, tylko na wystawce. Co do anonimów to jestem przekonana, że to jedna i ta sama osoba :)
UsuńCudownie to napisałaś...Niby takie błahostki, a jednak nie wyobrażamy sobie jakie powikłania mogą z tego wyniknąć. Niestety prawda jest taka, że zaczynamy dbać o zdrowie kiedy jest już za późno. Doceniamy je trochę za późno. "Mądry Polak po szkodzie" - mówią. I taka jest prawda.
OdpowiedzUsuńjustsayhei.blogspot.com
hmmm..post daję trochę do przemyślenia. :) Podoba mi się sposób w jaki go napisałaś ! P.s Mam nadzieję, że niedługo twój blog się jeszcze bardziej rozwinie. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńMój blog
Świetnie napisane, ja sama teraz jestem chora, w sumie przez własną głupotę :)
OdpowiedzUsuńmiss-and-jess.blogspot.com
Fantastyczny post, super to ujęłaś :)
OdpowiedzUsuńklaudiawmoimswiecie.blogspot.com
Pięknie napisane ;) Inspirujący post, najważniejsze jest zdrowie i warto o nie dbać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, miłego czwartku. :) Pamiętaj- jeszcze tylko dwa dni do weekendu! :D
Ps. Organizuję fajny konkurs, może cię zainteresuje :)
juliabloger.blogspot.com
Dziękuję Ci za ten post. ♥ Jest cudowny, zdjęcia równie śliczne.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego, mam nadzieję, oryginalnego bloga:
http://oliwia-blogg.blogspot.com/
no niestety choroba jest czyms najgorszym co moze nas spadkac, jej obecnosc psuje wiele spraw. Nie zawsze jednak jest to na wlasne zyczenie, czasem to tylko przypadek.. Tak, musimy dbac o swoje zdrowie.
OdpowiedzUsuńhttp://karolinaslomka.blogspot.com/
Zgadzam się z Tobą, czasem nawet nie myślimy o tym, jak nie na rękę jest nam taka choroba, krzyżuje wszystkie plany i zamiary, masakra. Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńVIA-MARTYNA.BLOGSPOT.COM
Masz w stu procentach racje trzeba dbać o zdrowie póki jest a nie potem żalować, ze sie nie dbało.
OdpowiedzUsuńRacja! zdrowie jest najważniejsze.Ja również często popełniam ten błąd i potem leże w łóżku i umieram z nudów
OdpowiedzUsuńObserwujemy? zacznij i daj znać u mnie ;)
www.jagglam.blogspot.com
Prawda..Zdrowie jest najważniejsze! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam-Mój blog
Najważniejsze jest to, aby chorobę wyleżeć, co w przypadku wielu ludzi jest niezwykle problematyczne. Sam zawsze latam wszędzie, gdzie tylko się da, zamiast spokojnie odpoczywać.
OdpowiedzUsuńZdrowie jest najważniejsze, najczęściej omijamy te tematy związane ze zdrowiem, jednakże my polacy jesteśmy mądrzy po szkodzie. Polecam zacząć ćwiczyć jakąś dyscyplinę oraz ograniczyć cukier oraz tłuszcze nienasycone.
OdpowiedzUsuńNiestety czasem trzeba swoje odchorować, ale najważniejsze jest, żeby każdą chorobę wyleczyć do końca, żeby zapobiec powikłaniom.
OdpowiedzUsuńZdrowie czy psychiczne czy fizyczne, zawsze powinno być na pierwszym miejscu. Przejrzałam kilka postów z bloga i stwierdzam, że jest on fajny! Śliczne zdjęcia i super blog, co tu dużo mówić? :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: amandafrankowska.blogspot.com
Na pewno jeszcze nie raz tu zaglądnę :D
Wiem co masz na myśli, mój kolega nie wytrzymał tego napięcia jakie było wokół niego i prawdopodobnie odebrał sobie życie w zeszłym miesiącu. Jak się ma depresję to się to może wszystkim skończyć :(
OdpowiedzUsuń