zdjęcie z wakacji, miało uświadomić wam, iż tęsknię tak bardzo, że to aż chore...
Cześć,U mnie standardowo-nic ciekawego. Niestety mam coraz więcej obowiązków, przez co spóźniłam się z postem, który miał pojawić się już wczoraj... Nawet nie zdążyłam nacieszyć się weekendem. Tak bardzo brakuje mi wakacji! Pozostaje mi tylko odliczać dni do świąt, a później już z górki :)
Czy tylko ja nie jestem zadowolona z powodu rutyny, która zaczęła wkraczać do mojego życia? Jeśli to was pocieszy, to zostało TYLKO 283 dni (baby-twinny jako nowe źródło informacji).
No bo kto ich nie ma? Nie znam osoby, której podoba się w sobie wszystko, ale mimo tego i tak wielu z nas uważa ich za "idealnych".
Dlaczego kolejny raz piszę o czymś tak oczywistym? Bo mimo ogromnej wiedzy na tej temat często słyszę, ona jest wspaniała, to niemożliwe, że ma kompleksy. Później okazuje się, iż pani "ideał" nienawidzi w sobie "dużego nosa", "odstających uszu" i "grubych nóg". Dlaczego wszystko piszę w ".."? Bo to tylko nasza wyobraźnia, wiele osób na pierwszy (ewentualnie dziesiąty) rzut oka nie zauważa tych całych niedoskonałości. Jestem pewna, że często, gdy mówisz o swoich kompleksach słyszysz: "Na serio to twój kompleks?! Nawet nie zwróciłam na to uwagi!". To właśnie złoty środek na unikanie zwracania uwagi- udawanie, że nasza niedoskonałość wcale nam nie przeszkadza. Wiele osób nawet zaczyna lubić w sobie tę ogromną bliznę, która wcześniej spędzała jej sen z powiek. Jestem pewna, że ten nos nie jest, aż tak duży! :)
- Polub swoje wady, być może dla kogoś to jedna z rzeczy, które lubi w tobie najbardziej.
- Nie zwracaj uwagi na swoje kompleksy, to sprawi, że mniej osób będzie na nie patrzyło.
- Jeśli mówimy o rzeczach, które jesteś w stanie w sobie zmienić pracuj nad tym! Jestem pewna, że dzięki ciężkiej pracy osiągniesz wymarzony cel.
- Skup się na tych pozytywnych stronach, może to właśnie dzięki tej niedoskonałości jesteś charakterystyczny.
- Jeśli takie są ignoruj głupie odzywki ze strony rówieśników.
Bardzo inspirujący post :) Ja na przykład nie cierpię w sobie tego, że jestem niska ( 154 cm, 13 lat ). Niestety wzrost pokrzyżował mi marzenia i życiowe ambicje, więc nie jest to zwykły kompleks, ale...hm... utrudnienie życia? :P Ale ju się pogodziłam z tym, że nigdy nie będę miała 170cm wzrostu, i kupiłam sobie buty na obcasach xD Obserwuję :) Wpadniesz do mnie?
OdpowiedzUsuńhttp://julia-and-fashion.blogspot.com
Zdecydowanie się zgadzam. Prawda jest taka, że dopóki nie mówimy głośno o swoich kompleksach, ludzie ich nie zauważają. Wiem to po sobie i tym, że swego czasu przeszkadzały mi pieprzyki na twarzy... Jednak gdy o tym powiedziałam, przyjaciółki stwierdziły, że nawet ich nie zauważały, a nawet jeśli, to głównie te pod okiem (mam dwa pod lewym) i że są świetne. Więc nie ma co się załamywać niedoskonałościami, bo inni mogą je lubić. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://still-changeable.blogspot.com - będzie mi miło jeśli zajrzycie :)
Również się z tym zgadzam. Czasami nawet przesadzamy i wyolbrzymiamy sobie coś.. np. większość szczupłych nastolatek uważa, że są grube i muszą się odchudzać. Ja osobiście nie przepadam za swoim nosem, ale staram się nie zwracać na niego uwagi. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://thedarkcollar.blogspot.com/
Masz racje, zgadzam sie z Toba! :))
OdpowiedzUsuńZdjecie jest śliczne, mi tez bardzo brakuje wakacji.
+monlly-blog.blogspot.com