Hej kotki! Pamiętacie jak ostatnio mówiłam wam, że płaczę przy wszystkim? Dziś też się popłakałam przy pięknym klipie czy tam kampanii/akcji/cokolwiek przygotowanej przez Always, którą obejrzycie tu. Jest to wielce piękna rzecz, prosta, a ukazuje tak wiele. Żeby być dumny z tego jakim się jest, bo takimi właśnie budzimy się każdego ranka, wstajemy, oddychamy, mówimy i patrzymy. I hej, nie macie innej opcji, bycie sobą to jedyne co możecie zrobić. Tylko w tym jesteśmy perfekcyjni i nie ma od nas lepszych. Gwarantuję.
Linki do poprzednich postów z tej serii:
W owym filmiku padły zdania : -Whats does it mean to you when I say run like a girl?
-Its mean run as fast as you can. m W wolnym tłumaczeniu będzie to: -Co znaczy to dla ciebie, kiedy mówię ci biegnij jak dziewczyna? -To oznacza biegnij tak szybko, jak tylko możesz. Same te zdania niosą jak dla mnie wielkie przesłanie. Wystarczy, że przeniesiemy to wszytko na szersze pojęcie. Bycie sobą, dziewczyną, z każdą niedoskonałością jaką mamy, z każdym kompleksem i każdą wadą. Popełnianie błędów, ucieczka, potykanie się nie raz i o własne nogi, upadki. One są niczym więcej, niż tym na czym moglibyśmy się uczyć. Nie ważne ile razy się zagubimy i pomylimy oraz popełnimy feralny błąd. Robimy to bo jesteśmy sobą, to ludzie. I ważne jest jak wstajemy. Ważne jest by nauczyć się wstawać. By posiąść tą umiejętność. I nie ważne jak, jeśli nawet przez ciernie, po rozżarzonych węglach i z kulą w nodze iść i się nie poddawać. Jesteśmy wszyscy w stanie osiągnąć swoje cele całymi sobą, złapać je obiema rękami i wiedzieć, że zawdzięczamy to gdzie jesteśmy tylko sobie. Swojemu uporowi i trudzie jaki sobie zadaliśmy. To nie proste do zrobienia i pojęcia ale wierzę, że wy to już wiecie.
Jeżeli idziecie do celu, chcecie coś osiągnąć musicie pamiętać jednak o tym, ze będą wam rzucane kłody pod nogi, a każde wasze mrugnięcie okiem stwarzać będzie szansę, by ktoś dorzucił wam swoje pięć groszy do czary goryczy. Nigdy nie jest kolorowo, kiedy musimy dawać coś z siebie, coś bardzo dużego, większego nawet od słonia, i Warszawy i od całej Polski czy Europy. Musimy dać z siebie sto procent, maksimum i damy. Ja dam, więc ty też. Zwalczmy swoje kompleksy, które całkiem niepotrzebnie stwarzamy i biegnijmy do przodu jak my, czyli najsilniejsze, najpiękniejsze i najbardziej dowartościowane istoty na tym globie. I może póki co brzmi to abstrakcyjnie, nie możemy się nigdy poddać. Ci co się poddają nigdy nie są wygranymi. A co gdyby każdy wygrany się poddał?
Powiedzmy, biegi są, no są biegi. To mamy też biegaczy, sprinterów. I biegną. Jest ich czterech. Bieg powinien trwać trzy minuty. Startują. Biegacze A, B, C i D ruszyli. C jest najsłabszy i po pierwszych 30 sekundach widać, że ma sporą zaległość. Biegacz A biegnie najszybciej, a B jest od niego tylko o kilka stóp dalej. Widząc, że pewnie nie wygra, B poddaje się. Zostaje A i C i D. Półtora minuty minęło. D jest już blisko i idzie łeb w łeb z A ale nie może złapać oddechu. Wiedząc, że i tak nie wygra ze swoim przeciwnikiem, gdyż musi zwolnić poddaje się. Dwie minuty do końca. Biegacz A widząc, że C jest kilka metrów za nim, ledwo dyszący i wypacający hektolitry postanawia zwolnić tępo i prawie truchta-wolno mu już prawie meta. Ale on nie wie jak silny jest C. Mimo, że nie ma tyle pary w nogach, nadrabia on silną wolą. Dam radę, dam radę. I ruszył. C biegnie przed siebie ile sił mu pozostało. Zatrzęsły się cale trybuny. Krzyki i owacje. Ale chwila, A patrzy zmieszanym wzrokiem na swój bok. To C wymija go z uporem wymalowanym na twarzy. A mający potencjał zwyczajnie go zmarnował myśląc, jakim to kozakiem nie jest i na ile może sobie pozwolić, natomiast C ze stoickim spokojem i skupieniem przekracza metę. Wygrał. Ciężka praca i poświęcenie przyniosły mu złoto. Każdy może być C, ja chcę. Nie muszę dostawać A, ani Braw, Doping też mi nie potrzebny. Celuję w sam środek swoich marzeń. Ty też możesz, spróbuj, bo warto.
Każda nasza słabość jest niezmiernie wielką możliwością dla nas samych i to cudowne. Wiecie dlaczego? Bo mamy okazję i sposobność do przezwyciężenia jej. Jeżeli jesteśmy leniwi, a uda nam się samych siebie przezwyciężyć zyskamy ogromną zaletę-pracowitość. Świetna sprawa, no nie? Im więcej takich felerów przemienimy na diamenty, tym bogatsi będziemy. Pamiętajcie, każda drużyna jest tak silna, jak jej najsłabszy zawodnik. A to chyba o czymś świadczy. Zostawiam was z przemyśleniami, dajcie znać, czy się ze mną zgadzacie czy nie w komentarzach. Buziaki, wasza E.
Wspaniały post, z resztą jak każdy. Nawet nie wiesz ile dzięki Tobie sobie przemyślałam, każde słowo napisane przez Ciebie daje porządnego kopa w tyłek. W tym temacie całkowicie się z Tobą zgadzam, kto nie walczy ten nie wygra, proste i logiczne. Idę się "wziąć" za siebie, dziękuje.
OdpowiedzUsuńaleksandraq.blogspot.com
A mnie kazde slowo z takich komentarzy motywuje jak za czterech! Dziekuje rowniez xx
UsuńŚwietne zdjęcia i bardzo przemyślany wpis, takich tutaj brakuje <3
OdpowiedzUsuńhttp://luxwell.blogspot.com/2015/02/day-without-desire.html
cudny, świetnie ujęty w słowa post.
OdpowiedzUsuńhttp://healtyandhappy.blogspot.com/
Ja również płaczę przy wszystkim :D
OdpowiedzUsuńnataa-liiaa.blogspot.com
Ja też jestem osobą, która płacze przy wszystkim...
OdpowiedzUsuńpiękny post, piękne słowa...naprawdę kiedy się to czyta łza się kręci w oku...
takich blogów potrzebuje blogosfera!
justsayhei.blogspot.com
Dzięki wielkie! <3
Usuńwow, jakie masz chudziutkie nogi *-*
OdpowiedzUsuńzgadzam się z tobą w pełni
zapraszam do mnie
Moje nogi są wszystko, tylko nie szczupłe, a chciałabym! :D
UsuńSuper zdjęcia, ale szczuplutka jesteś ^^
OdpowiedzUsuńJa wczoraj płakałam oglądając Złodziejkę Książek .
Fajny fragment o biegaczach :)
zapraszam ♥
www.kariandkari.blogspot.com
Szczuplutka? Na tych zdjęciach mam jeszcze gorsze nogi, niż w rzeczywistości! haha:D
Usuń