niedziela, 7 września 2014
you changed
Cześć, czy do was również nie dotarło, że rok szkolny już się zaczął? Ja niestety jeszcze żyję wakacjami i nie mam ochoty na naukę. Przede mną podobno trzy najtrudniejsze i najwspanialsze zarazem lata. Liceum... Szczerze? Nie taki diabeł straszny, wystarczy się uczyć i pójdzie gładko. Zobaczymy jak to będzie, także mam cichą nadzieję, że będziecie trzymać za mnie kciuki.
W tym miejscu zawsze narzekam, iż nie mam pomysłu o czym napisać, więc, aby was zadziwić dziś doskonale wiem jakiego tematu chcę się podjąć. Liczę na oklaski drodzy państwo (taka zabawna)!
Wiele osób na potrzeby nowego towarzystwa zrywa ze swoim starym wyglądem i zachowaniem. Staje się najczęściej gorszą wersją samego siebie. Wtedy najłatwiej jest usłyszeć: "Wow, Kasia (czemu nie?), ale się zmieniłaś". Oczywiście, że się zmieniła, bo wygląda inaczej, ale tutaj mówimy tylko o stylu ubierania, malowaniu itp. Nie jesteście przecież w stanie na pierwszy rzut oka określić co owa osoba ma teraz w głowie. Może siano? A co jeśli wręcz przeciwnie i stąpa twardo po ziemi i wie czego chce? Nie jesteśmy w stanie tego ocenić po jednej rozmowie, jako osoba dość zamknięta w sobie wiem co mówię, uwierzcie.
Co jeśli nie zrobiłeś kompletnie nic poza zerwaniem kontaktu z jedną osobą i usłyszałeś "Zmieniłeś się"? Podobno wtedy przestajemy żyć pod ich dyktando i robi im się z nami niewygodnie. Najśmieszniejszy jest fakt, iż słyszysz to tylko i wyłącznie od owego delikwenta (no serio komiczne....).
Jak się zachować? Ja zazwyczaj zaczynam unikać danej osoby jak ognia, bo nie lubię wdawać się w niepotrzebną dyskusję. Przecież każdy zna siebie najlepiej i nikt poza nami nie jest w stanie określić co dokładnie siedzi w naszej głowie. Równie dobrze możemy się zgrywać i przy ludziach udawać kogoś zupełnie innego. Pierwsze lekcje aktorstwa i te sprawy.
Pamiętajcie, że nie jesteśmy w stanie być lubianymi przez wszystkich. Jasne, że jest nieprzyjemnie usłyszeć: "Wiesz co, nie lubię cię za to jaka jesteś.". O czym ja mówię... Usłyszeć? Hahaha, chyba przeczytać i to z anonima na "asku". Może was zaboli, może nie, ale grunt to nie zmienianie się tylko dlatego, że ktoś nie lubi prawdziwego mnie. Kompletnie nie rozumiem osób pytających o to jak zachowywać się w szkole, aby go polubili. Po pierwsze z pewnością nie będzie wam się chciało udawać przez tyle lat kogoś zupełnie innego, a drugą sprawą jest fakt, iż zawsze znajdzie się taki sam dziwak jak ty i to zupełnie normalne. Skoro ja takich znalazłam to i ty możesz! Łatwo powiedzieć trudniej zrobić, wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale jeśli jest ciężko to znaczy, że idziesz w dobrą stronę, pamiętaj!
Dlaczego o tym piszę? Bo zauważyłam, że dość sporo osób o to pyta. Każdy boi się nowej klasy, szkoły, nawet ja w tego typu sprawach wierna optymistka. Także głowa do góry, jestem pewna, że i tobie uda się odnaleźć w nowej sytuacji. Nie zmieniajcie się, bo gdy osoba, dla której przeszliście metamorfozę już odejdzie będziecie czuli się nieswojo nawet we własnym ciele. Zamiast łatwego celu przy ogromnym koszcie ponoszonym z twojej strony obierz sobie inny, trudniejszy, który nie będzie kosztował cię "straty" samego siebie.
Liczę na wasze relacje po pierwszym tygodniu w nowej albo jeszcze starej szkole. Myślę, że przeczytam same "świetnie" :).
Tymczasem ja się już z wami żegnam, mam nadzieję, że nowy post przypadł wam do gustu i nie będzie skazany na porażkę. Do przyszłego tygodnia,
Kto poznaje miasto na zdjęciach?
Jak wy radzicie sobie, gdy usłyszycie, że się zmieniliście?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudowny temat poruszyłaś
OdpowiedzUsuńDodasz komentarz? Będzie mi bardzo miło. :)
malinowe-ciasto.blogspot.com
ciesz się szkołą puki możesz ja już nie chodzę
OdpowiedzUsuńdo szkoły od oku tylko pracuje i teraz wiem co to znaczy kiedy ]
rodzicie mówią ucz się bo jak pójdziesz do
pracy to zobaczysz jeszcze zatęsknisz za szkołą ;) heheh
świetny blog
pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
http://viki-olshevsky-diary.blogspot.co.uk
bardzo ciekawie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńobserwuje, serdecznie zapraszam również do mnie jeśli Ci się spodoba to zapraszam do obserwacji;)
http://lilajanowska.blogspot.com/
Liceum nie jest trudne. Ja w 1. klasie miałem średnią 3.75 i taka mi wystarcza. :)
OdpowiedzUsuńJa powoli się przyzwyczajam do szkolnego trybu życia, ale jeszcze chyba muszę się wprawić, bo ciągle spóźniam się na autobus, a w tamtym roku w tym samym czasie umiałem się przyszykować na czas i wyjść z domu.
OdpowiedzUsuńHUBSOOO.BLOGSPOT.COM