Odważny umysł: Jestem lesbijką?

K2 ft. Buka-1 moment

Hej moi drodzy! 22, a ja zabieram się za pisanie posta, yey jest moc!:) Zapewne jutro rano pożałuję tego słysząc alarm budzika ale to nic... na razie.

W dobie internetu cały czas przewijamy się po różnych portalach, czytając różne posty, różnych osób. Dziś na przykład weźmy Kasię z ask.fm z nickiem kotek123. Więc nasz kotek Kasia stwierdza, że chciałaby mieć chłopaka Tomka, który dawałby jej róże, nosił na rękach i pożyczał bluzę. No więc KK stwierdza, a co zrobię sobie takiego chłopaka i tak powstaje konto nieprzemyślanyromantyk. Tomek, lat 16, każda dziewczyna jest piękna! RESPECT. Ma lajki, obserwacje, prezenty i wierne 'fanki', każda z nich oczywiście dowartościowana tym, że jej idol uważa, że każda ale to każda z nich jest cudowna i ją kocha. I teraz pytanie, serio?

Ludzie wierzycie w te wszystkie opowiastki rzeczy? Wierzycie w to, że taki chłopak-który w naszym hardcore'owym przypadku jest Kasią-chciałby każdą, uważa, że każdy jest piękny na swój własny sposób  inne takie pierdoły. No way. Ludzie robią wiele rzeczy na pokaz, tylko dlatego, żeby być sławnym, lubianym i podziwianym. Tworzą inną, internetową, lepszą wersję siebie, kreują się na postacie jakimi chcą być. Mają ciąg do sławy i do uwielbienia przez innych tylko po to, żeby dowartościować samych siebie. Nie karcę tego bo sama robię sobie jaja w internecie ale we wszystkim znajdźmy umiar.Mój przykład? Napisałam wam, że jestem lesbijką wstawiając zdjęcie z Klaudią jak daje mi buziaka w policzek. Kochani, no bez jaj. Gołym okiem było widać, że ściemniam ale nie, nawet moi znajomi się nabrali, a ja ich wkręcałam jeszcze bardziej. Powiem wam, że są plusy-nie zareagowali źle, mam wolną drogę do zostania lesbijką ;P. Po co to tak naprawdę napisałam? Nie dlatego, żeby się z was pośmiać czy jeden bóg wie co. Chciałam sprawdzić, czy uwierzycie w takie kłamstwo, no i proszę. Połknęliście haczyk.

  Jednak moi mili! Nie gniewajcie się na mnie za tą sytuację. Aby mógł powstać ten post potrzebowałam sprawdzić czy na pewno uwierzycie sama puszczając jakąś plotkę. Morał z tej akcji jest prosty! Nie wierzcie we wszystko, a jak już jesteście do tego skłonni sprawdźcie całą sprawę dziesięć razy. Nie tyczy się to oczywiście tylko internetu, bo jeżeli ktoś puści jakiś słaby przekręt i się na niego nabierzecie to pół biedy, gorzej jest, gdy plotka pójdzie w życiu realnym i nie daj Boże, aby dotyczyła was. Zanim uwierzycie w jakąś głupotę i wyrobicie sobie przez taką informację zdanie o czyjejś osobie zastanówcie się pięć razy co by było, gdybyście to wy byli na jej miejscu?

Buziaki xx