Prostym słowem: Tumblr
Hej, piszę do was w długo wyczekiwaną sobotę. Potrzebowałam ogromnej dawki odpoczynku i odcięcia się od wszystkiego dlatego wczoraj po obejrzeniu dwóch filmów poszłam spać o 21. Zdecydowanie brakuje mi czasu tylko dla siebie. Grafik ucznia kompletnie mi nie służy, a ja codziennie rano powtarzam BYLE DO PIĄTKU. Nie wiem czy tylko ja nie dogaduję się z życiem szkolnym, ale trudno. Trzeba przeboleć i zdać maturę... A PÓŹNIEJ JUŻ TYLKO POD PRAWDZIWĄ GÓRKĘ. Nie umiem pocieszać, przepraszam, przejdźmy więc do głównego tematu.
Nie wiem czy kojarzycie coś takiego jak tumblr. Myślę, że większości
obiło się chociaż o uszy. Dla pewności tłumaczę: reblogujemy obrazki,
teksty, jednym słowem inspirujemy się. Wstawiamy własne, komunikujemy się z ludźmi z każdego miejsca na świecie.
Wydaje się nudno? Wręcz przeciwnie! Sama potrafię spędzić na nim kilka
dobrych godzin, aż do osiągnięcia limitu (noł lajf proszę państwa).
Po co o tym piszę? Już tłumaczę, wszystko jest świetnie do momentu, gdy
nie trafimy na te smutniejsze obrazki, osób które sobie ze sobą nie
radzą. Opisują własną sytuację, każdego dnia wstają z nadzieją, że ten
dzień będzie ich ostatnim. Pragną zniknąć, a życie uznają za najgorszą z możliwych kar. Nie mają przyjaciół i osób, którym mogą się najzwyczajniej
wygadać, więc uciekają w przestrzeń internetu,
który podobno rozumie każdego.
Czy ja to potępiam? Zdziwicie się, ale
NIE. Każdy ma prawo do swojego zdania, więc możecie mnie krytykować na
prawo i lewo, ale wydaje mi się, że tumblr to idealna ucieczka od
rzeczywistości. Sama do tej pory mając gorszy dzień wracam do
reblogowania obrazków, inspiruję się, a wszystko co znajduje się na
stronie płynie prosto z wnętrza mnie.
Należę do tej grupy osób,
która nie lubi obarczać innych swoimi problemami (OHO, PROBLEMY
NASTOLATKI), a "terapia tumblrowa" sprawdza się u mnie wprost idealnie.
Jak to możliwe, że zwykłe oglądanie jakichś obrazków i czytanie kilku
słów zbitych w proste zdanie działa jak najlepsze lekarstwo? Nie mam
pojęcia. Najważniejsze jest to, że dzięki temu czuję się o wiele lepiej, a każdy sposób na skuteczną poprawę humoru (legalny kochani, legalny) uznaję za świetny.
I tym razem poruszę kwestię granic dobrego smaku. Czy zamknięcie się w pokoju z komputerem na kolanach, odcięcie się od znajomych i reblogowanie jakichś obrazków jest idealnym rozwiązaniem nawet w najgorszych sytuacjach? Nie sądzę. Przecież nasi najbliżsi nie są tylko od śmiania. Przydomek przyjaciel zobowiązuje. Mimo, iż wydaje wam się, że tylko zawrócicie im głowę oni może właśnie tego potrzebują? Aby ktoś im się pozwierzał, chcą pomóc, doradzić. Takie szczere rozmowy tylko zbliżają, a obu stronom robi się lżej na sercu. Pamiętajcie również, że nie tylko wy macie problemy, bo każdy je ma. Nie wolno obwiniać całego świata za zło, które na nas spada, bo najwidoczniej tak miało być, a co nie zabije tylko nas wzmocni. Zwierzajcie się, rozmawiajcie, komunikujcie się, pomagajcie, doradzajcie, a przede wszystkim BĄDŹCIE- dla siebie i dla innych. Jeśli naprawdę zostaniecie sami pamiętajcie, że macie nas, mnie i Emilę. Możecie śmiało pisać, na pewno spróbujemy wam pomóc. Jednak mam nadzieję, że los nie pozwoli wam zostać samemu i macie przyjaciół gotowych was wysłuchać o 2 w nocy, siedzących z wami do 4 nad ranem, bo boli was brzuch i potrafiących rozmawiać o wszystkim. Czy to wszystko? Wydaje mi się, że tak.
Trzymajcie się,
Uwielbiam Twoje pismo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Piękny wpis :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tumblr, ale usunęłam bo nie miałam czasu, żeby tam wchodzić. Co do postu, to się z tobą całkowicie zgadzam :)
OdpowiedzUsuńaverage-ee.blogspot.com
Świetny post.!
OdpowiedzUsuńSama uwielbiam tumblr!
MÓJ BLOG - KLIKNIJ :)
Słyszałam o tumblerze, ale byłam tam tylko raz :)
OdpowiedzUsuńnataa-liiaa.blogspot.com
ciekawy blog. zapraszam http://natalia-brzeska.blogspot.com/2015/03/darkness_13.html
OdpowiedzUsuńTerapia Tumblrerowa u mnie sprawdza się nawet w 10000 %. Jejku siędze tam całe dnie. Ta stronka nigdy mi się nie znudzi. Uwielbiam tam wchodzić szukać inspiracji na ubiór do szkoły, zdjęcia. A do tego świetne miejsce do zwierzania się tak jak to opisałaś. Tumblr jest dla mnie cudownym miejscem. Mogę tam wyżalić się internetowi. Oprócz tego znajduję tam ludzi z podobnymi problemami, ale w większości przypadków staram się podawać dalej tylko te motywujące i pozytywne posty, a te dla mnie zostawaim w serduszkach :))
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój tumblr: http://othersneedlove.tumblr.com/
http://weronika-hejman.blogspot.com/
Bardzo ciekawie piszesz :)
OdpowiedzUsuńładne obrazki poprawią humor ale nic nie zastąpi koleżanki, przyjaciółki która potrzyma za rękę w chwili zwątpienia :)
OdpowiedzUsuńciekawy punkt widzenia, do tej pory tumblr kojarzył mi się raczej tylko z inspiracjami :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
fajny blog zobacz w mojego bloga
OdpowiedzUsuń