Zorientowałam się, że świetnie radzę sobie z krytyką, albo żółcią, która od czasu, do czasu jest kierowana w moją stronę, ale to nie było moją największą zmorą. Uzależniłam się od cudzej opinii.
Obsesyjnie sprawdzałam, czy ilość komentarzy się zwiększała, czy nie mam przypadkiem nowego obserwatora na instagramie. Szukałam jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Mieszało mi się to co myślę ja, z tym co myśli ktoś inny. To co początkowo publikowałam uważając za w sumie dobre po minimalnej aktywności z waszej strony skreślałam i zaczynałam się nawet wstydzić? Absurd, co nie? Co nie. Zrobiłam sobie ostry detoks internetowy, wreszcie ruszyłam książkę, którą przyjaciółka pożyczyła mi we wrześniu i przeczytałam ją jednym tchem. Początkowo starałam się unikać jakichkolwiek sytuacji, w których zderzałam się z opinią innych, by później delikatnie i stopniowo wprowadzać do swojej "Internetowej diety" kolejno różne social medias. Do dzisiaj myślałam, że nareszcie to ogarnęłam i jestem wolna od przypisywania sobie czyjejś opinii sobie, bo mam swój rozumek. Postaram się to ogarnąć jeszcze bardziej, bo spokój w momencie, gdy zrezygnowałam z jakiejkolwiek ingerencji w świecie Internetów był nie do opisania.
Wiecie o co mi chodzi prawda? Uczyłam innych jak żyć z własnym zdaniem i według własnych zasad, sama będąc pod wpływem tak silnego narkotyku jakim jest opinia drugiego człowieka. Nie miejcie mi tego za złe. Jeśli mam być szczera wydaje mi się, że nawet teraz, kiedy twierdzicie, że jest inaczej niż w powyższej historii i wy tak nie macie jesteście w błędzie i po prostu jeszcze nie zdążyliście tego dokładnie przemyśleć. Tylko się nie przestraszcie, bo to da się wyleczyć. Jak? Sama nie wiem. Szukam odpowiedniego lekarstwa, które sprawi, że będę zdrowa w stu procentach.
To chyba tyle, chciałam wam pokazać, że nawet ja- mędrzec z Baby Twinny mam problemy, które pomimo swojej banalności są do rozwiązania więcej niż trudne.
Trzymajcie się,
Genialnie piszesz i robisz piękne zdjęcia! Ja też powinnam odpocząć czasami od internetu.
OdpowiedzUsuńhttp://blaack-pearl.blogspot.com/
Czyli ja też potrzebuje 'detoksu' półki, aż uginają się od książek czekających w kolejce na przeczytanie, a ja zamiast je czytać siedzę w sieci.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam♥
http://pasteloovy.blogspot.com/ <---zapraszam do siebie
Jak jest szkola nawet zbytnio nie siedze na internecie, wtedy to jest moja jak to ujelas dieta od internetu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, www.juullkaa.blogspot.com
Dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy umieją przyznać się do tego przed samym sobą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Do what you love - klik!
Jesteś jedną z moich ulubionych blogerek :) Masz talent do pisania i robisz to ciekawie.
OdpowiedzUsuńMój blog
Świetny tekst i piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście obserwuję ;*
Mój Blog - klik!
Uwielbiam Twoje posty, a zdjęcia jak zwykle są genialne! Ja też chyba potrzebuję odpocząć od internetu i wszystkich social media :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, MAJA-RUSEK.BLOGSPOT.COM.
Twoje posty czyta się jednym tchem! Ładny, przyjemny język i styl ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, też miewam chwile uzależnienia się od opinii innych, no bo nie oszukujmy się, każdy bierze taką opinię do serca (nieważne czy jest ona zła czy dobra), ale mimo wszystko staram się to eliminować, bo to ja jestem panią swojego życia, nikt inny za mnie go nie przeżyje :)
Świetne zdjęcia!
http://wieczorekm.blogspot.com/