czwartek, 26 marca 2015

Odważny umysł: Motorek i tułów na kółkach

//rosyjski rap polecam//


Hej kiciołki! Mamy super dzień, za oknem świetna pogoda, ja jestem w stu procentach szczęśliwa-w końcu znalazłam miłość swojego życia! Kupiłam też psa, mopsa o imieniu Mela, a moja przyjaciółka wygrała wyjazd do Londynu. Tak, tak niesamowite, nieprawdaż? Zapomniałam jeszcze dodać, że tak na prawdę to jestem córką szejka z Arabii Saudyjskiej i pływam w forsie. Serio, chciałabym, żeby to była prawda no ale cóż, z mojej bajki nici-witamy. Tak na serio to jest środek nocy, ja kuruje ucho i modle się, żeby wstać o 5 i pouczyć się na angielski, bo chcę umieć wszystko na tip top ale znając siebie to zamiast o 5 to wstanę o 7:30 i będę z motorkiem w tyłku zasuwać po całym domu, żeby wyrobić się na 8:10. Po jakże optymistycznym, charyzmatycznym i kolorowym wstępie przejdźmy do omawiania pojęcia pośpiechu, zalatania i takich innych spraw, o których sobie myślałam patrząc przez okno na lekcji.


Ludzie w dzisiejszych czasach w kółko powtarzają o tym, że nie mają czasu, mało go, brakuje, trzeba się śpieszyć i "łapać chwile". To i ja tak mówię. Zapracowana, zajęta, ledwo mam kiedy coś zjeść. Tylko, że to żadna prawda. Tak na serio, to siedzę na tyłku i faktycznie nie mam czasu ale nie dlatego, iż terminy mnie gonią i na biurku leży stos papierkowej (i mózgowej!) roboty wysokości Statuy Wolności. Dlaczego więc? A no, bo, ja odsuwam tę stertę spraw na bok, niechcący zrzucam-do śmietnika i podpalam w nim, odtwarzając przy tym nowy odcinek ulubionego serialu, filmik Zoelli lub po porostu błądząc po otchłaniach internetów. Oszukuję samą siebie wmawiając sobie świadomie i jakże perfidnie, że czas mi ucieka, wręcz leci, odrzutowcem, na Jowisza, a potem wędruje do innej galaktyki, tak oops, z przypadku.



Po całym moim maratonie zapracowanego dnia przychodzi pora spać, a ja zadaje sobie jedno ale to zajebiście ważne pytanie: Co ja w ogóle dziś zrobiłam? Pożytecznego, mam na myśli. Na odpowiedź czekam do dziś.

Jeśli być szczerym to raz, a porządnie, okej, ew. cały czas, a co mi tam. Oficjalnie przyznaje się, że jestem leniem do potęgi entej i muszę się z tego solidnie wyspowiadać do samej siebie oraz obiecać poprawę. Chcę ale tak na serio chcę-nie tylko udawać-leżąc pod koniec dnia na łóżku myśleć o tym, że dzień był produktywny i zrobiłam chociaż 2 rzeczy dobrze, solidnie i bez pośpiechu. Nauczyłam się nowych słówek, przeczytałam książkę, posprzątałam i nie przetraciłam wieków nad komputerem. 


Czas na to, by mieć czas. Od jutrzejszego ranka (sorka, dzisiejszego) zamierzam się spiąć i małymi kroczkami poprawić swoją organizację i zwiększyć wydajność pracy, albo lepiej-zacząć ją w ogóle. Uświadomiłam sobie to wszystko przez głupia sytuację, a raczej ich zlepek w jedną historyjkę:
Moje miejsce zamieszkania, centrum. Od sklepu A do metra jest może 15-20 metrów drogi. Tunelbana leci co 5-7 minut w tę samą stronę. Pani Kasia leci na załamanie karku z domu o godzinie 12:10 do sklepu, wpada z zawrotną prędkością do owego miejsca, łapie butelkę wody i dietetyczny baton z czekoladą polaną czekolada w panierce z czekolady i tone innych zakupów potem niczym Diabeł Tasmański toruje sobie drogę do kasy i wypada ze sklepu po 15 minutach. Pociąg właśnie podjeżdża widać to, bo metro jest nadziemne(don't ask) i leci z tymi torbami przez to centrum. siaty w rękę, dziecko pod pachę, a wolną dłonią szuka biletu. Leci, ino się pali. Nogi już przy bramkach, a głowa jeszcze w sklepie. Daje kartę dziecku, z rozpędu kasuje dzieckiem (dosłownie) bilet i gdy pociąg ma już wystartować ona przegradza sobie tymi siatami wejście zasuwających się drzwi i wpada z hukiem do środka. Tak mniej więcej wygląda życie zapracowanego lenia czyt. lenia bez zapracowanego.


Także tak, spinamy tyłki i nie robimy z siebie ofiar świata, bo czasu każdy ma tyle samo i dla każdego jest go po równo, ponadto płynie w tym samym tempie, więc jeśli brakuje ci go, bo siedzisz i nic nie robisz tak jak ja to zmień to, bądźmy w tej lepszej części, bo czemu by nie. 




Ja się z wami żegnam, buziaki i do kolejnego xx

7 komentarzy:

  1. Brak czasu to mój odwieczny problem. Oczywiście nie jest spowodowany natłokiem sytuacji, a raczej czystym lenistwem. Postanowiłam to zmienić i ten post jeszcze bardziej mnie do tego zmotywował. Za ciebie też trzymam kciuki. xx aleksandraq.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z tobą :) Od jutra organizacja czasu!
    Pozdrawiam :*
    average-ee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie, ja często zadaję sobie to pytanie co ja dziś pożytecznego oczywiście zrobiłam?
    nataa-liiaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tak samo, mówię sobie "o, dziś posprzątam, nauczę się i będzie super", a w końcu siedzę przy laptopie lub śpię:')

    zapraszam do mnie-klik

    OdpowiedzUsuń
  5. ile razy odkładałam rzeczy na później, ale ich nie zrobiłam, bo zabrakło czasu? - Miliony razy!
    Ale to chyba należy już do naszych czasów- które są szybkie.
    niuntis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, jak to czytałam, pomyślałam, że to dokładnie o mnie pisane. Wczoraj bardziej zdałam sobie z tego sprawę, że... Jest źle. O ile byłam tego świadoma dużo wcześniej, to chyba wciąż za mało, ale wczoraj mnie to tak szczególnie uderzyło - siedzę, gapie się w ekran, zero kreatywności, kiedy mogłabym robić tyle rzeczy. Dlaczego mam patrzeć na cudze życie i o, jak mają fajnie, bo tyle osiągnęli. Dlaczego to ja nie mogę czegoś osiągnąć? Mogę, chcę, tyle że do niczego nie dojdzie, jeśli będę siedzieć bezczynnie i tracić kolejne cenne minuty i godziny. I wtedy mi się wydaje, że mam mało czasu. Bzdura, gdybym chociaż ciężko pracowała. Często pod koniec dnia zastanawiam się na czym mi tak ten czas zleciał, przeciez było tyle godzin. I nie wiem na czym. Uświadomiłam sobie jak dużo mogłabym robić w czasie, który tracę. Chociażby najprostsze rzeczy, jednak tak, by pod koniec dnia być zadowolonym, że zrobiło się COŚ. Mam 18 lat, powinnam żyć pełnią życia, a nie...
    Także dziękuję za ten post, który tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że powinnam się bardzo wziąć za siebie ;)

    OdpowiedzUsuń

~Dziękuję serdecznie za każdy komentarz!
~Usuwam spam
~Szanuję TYLKO konstruktywną krytykę
~Proszę o kulturę słowa