sobota, 14 marca 2015

Prostym słowem: Tumblr

Hej, piszę do was w długo wyczekiwaną sobotę. Potrzebowałam ogromnej dawki odpoczynku i odcięcia się od wszystkiego dlatego wczoraj po obejrzeniu dwóch filmów poszłam spać o 21. Zdecydowanie brakuje mi czasu tylko dla siebie. Grafik ucznia kompletnie mi nie służy, a ja codziennie rano powtarzam BYLE DO PIĄTKU. Nie wiem czy tylko ja nie dogaduję się z życiem szkolnym, ale trudno. Trzeba przeboleć i zdać maturę... A PÓŹNIEJ JUŻ TYLKO POD PRAWDZIWĄ GÓRKĘ. Nie umiem pocieszać, przepraszam, przejdźmy więc do głównego tematu. 
Nie wiem czy kojarzycie coś takiego jak tumblr. Myślę, że większości obiło się chociaż o uszy. Dla pewności tłumaczę: reblogujemy obrazki, teksty, jednym słowem inspirujemy się. Wstawiamy własne, komunikujemy się z ludźmi z każdego miejsca na świecie. Wydaje się nudno? Wręcz przeciwnie! Sama potrafię spędzić na nim kilka dobrych godzin, aż do osiągnięcia limitu (noł lajf proszę państwa). Po co o tym piszę? Już tłumaczę, wszystko jest świetnie do momentu, gdy nie trafimy na te smutniejsze obrazki, osób które sobie ze sobą nie radzą. Opisują własną sytuację, każdego dnia wstają z nadzieją, że ten dzień będzie ich ostatnim. Pragną zniknąć, a życie uznają za najgorszą z możliwych kar. Nie mają przyjaciół i osób, którym mogą się najzwyczajniej wygadać, więc uciekają w przestrzeń internetu, który podobno rozumie każdego.



Czy ja to potępiam? Zdziwicie się, ale NIE. Każdy ma prawo do swojego zdania, więc możecie mnie krytykować na prawo i lewo, ale wydaje mi się, że tumblr to idealna ucieczka od rzeczywistości. Sama do tej pory mając gorszy dzień wracam do reblogowania obrazków, inspiruję się, a wszystko co znajduje się na stronie płynie prosto z wnętrza mnie. 
Należę do tej grupy osób, która nie lubi obarczać innych swoimi problemami (OHO, PROBLEMY NASTOLATKI), a "terapia tumblrowa" sprawdza się u mnie wprost idealnie. Jak to możliwe, że zwykłe oglądanie jakichś obrazków i czytanie kilku słów zbitych w proste zdanie działa jak najlepsze lekarstwo? Nie mam pojęcia. Najważniejsze jest to, że dzięki temu czuję się o wiele lepiej, a każdy sposób na skuteczną poprawę humoru (legalny kochani, legalny) uznaję za świetny. 
I tym razem poruszę kwestię granic dobrego smaku. Czy zamknięcie się w pokoju z komputerem na kolanach, odcięcie się od znajomych i reblogowanie jakichś obrazków jest idealnym rozwiązaniem nawet w najgorszych sytuacjach? Nie sądzę. Przecież nasi najbliżsi nie są tylko od śmiania. Przydomek przyjaciel zobowiązuje. Mimo, iż wydaje wam się, że tylko zawrócicie im głowę oni może właśnie tego potrzebują? Aby ktoś im się pozwierzał, chcą pomóc, doradzić. Takie szczere rozmowy tylko zbliżają, a obu stronom robi się lżej na sercu. Pamiętajcie również, że nie tylko wy macie problemy, bo każdy je ma. Nie wolno obwiniać całego świata za zło, które na nas spada, bo najwidoczniej tak miało być, a co nie zabije tylko nas wzmocni. Zwierzajcie się, rozmawiajcie, komunikujcie się, pomagajcie, doradzajcie, a przede wszystkim BĄDŹCIE- dla siebie i dla innych. Jeśli naprawdę zostaniecie sami pamiętajcie, że macie nas, mnie i Emilę. Możecie śmiało pisać, na pewno spróbujemy wam pomóc. Jednak mam nadzieję, że los nie pozwoli wam zostać samemu i macie przyjaciół gotowych was wysłuchać o 2 w nocy, siedzących z wami do 4 nad ranem, bo boli was brzuch i potrafiących rozmawiać o wszystkim. Czy to wszystko? Wydaje mi się, że tak.
Trzymajcie się,


11 komentarzy:

  1. Uwielbiam Twoje pismo :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś tumblr, ale usunęłam bo nie miałam czasu, żeby tam wchodzić. Co do postu, to się z tobą całkowicie zgadzam :)
    average-ee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tumblerze, ale byłam tam tylko raz :)
    nataa-liiaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawy blog. zapraszam http://natalia-brzeska.blogspot.com/2015/03/darkness_13.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Terapia Tumblrerowa u mnie sprawdza się nawet w 10000 %. Jejku siędze tam całe dnie. Ta stronka nigdy mi się nie znudzi. Uwielbiam tam wchodzić szukać inspiracji na ubiór do szkoły, zdjęcia. A do tego świetne miejsce do zwierzania się tak jak to opisałaś. Tumblr jest dla mnie cudownym miejscem. Mogę tam wyżalić się internetowi. Oprócz tego znajduję tam ludzi z podobnymi problemami, ale w większości przypadków staram się podawać dalej tylko te motywujące i pozytywne posty, a te dla mnie zostawaim w serduszkach :))

    Zapraszam na mój tumblr: http://othersneedlove.tumblr.com/

    http://weronika-hejman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ładne obrazki poprawią humor ale nic nie zastąpi koleżanki, przyjaciółki która potrzyma za rękę w chwili zwątpienia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawy punkt widzenia, do tej pory tumblr kojarzył mi się raczej tylko z inspiracjami :)
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny blog zobacz w mojego bloga

    OdpowiedzUsuń

~Dziękuję serdecznie za każdy komentarz!
~Usuwam spam
~Szanuję TYLKO konstruktywną krytykę
~Proszę o kulturę słowa